Policjant po służbie zatrzymał kierowcę po alkoholu
W miniony piątek policjant ze słupskiej komendy zatrzymał nietrzeźwego kierowcę peugeota, który stwarzał zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego. W pewnym momencie mężczyzna zjechał z drogi i wjechał do pobliskiego rowu. Policjant niezwłocznie podbiegł do samochodu, aby pomóc kierowcy. Jednak po otworzeniu drzwi poczuł silną woń alkoholu.
Do zdarzenia doszło 7 stycznia około godziny 20:00 w miejscowości Murowaniec, w gminie Białe Błota niedaleko Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie). Tego dnia wracał do domu policjant z Główczyc – mł. asp. Łukasz Grabarski, który zakończył swoją dzienną służbę. Funkcjonariusz był świadkiem sytuacji, w której 39-letni kierowca peugeota zjechał z drogi i wylądował w pobliskim rowie.
Wjechał do rowu, mając prawie 2,5 promila we krwi
Policjant natychmiast pobiegł w stronę rozbitego samochodu, aby sprawdzić, czy kierowcy nic się nie stało. Jednak w momencie, gdy otworzył drzwi auta, poczuł silny zapach alkoholu. Okazało się, że zarówno kierowca, jak i jego pasażer są kompletnie pijani. Na szczęście obaj wyszli z wypadku bez szwanku.
Łukasz Grabarski odebrał kierowcy kluczyki, a następnie wezwał patrol policji. Po przybyciu na miejsce zdarzenia patrolu policyjnego funkcjonariusze zafundowali kierowcy badanie na obecność alkoholu. Alkomat wykazał, że w jego organizmie znajduje się prawie 2,5 promila. Natomiast pasażer miał we krwi prawie 3,5 promila alkoholu.
Nietrzeźwy kierowca został przewieziony na komendę, gdzie usłyszał zarzuty związane z prowadzeniem pojazdu w stanie nietrzeźwości. Z racji tego – opierając się na nowym taryfikatorze mandatów – mężczyzna będzie musiał zapłacić 2 500 złotych kary. A jeśli sąd uzna, że podejrzany zasługuje na najwyższy wymiar kary, 39-latek może spędzić w więzieniu nawet 2 lata.