Letnie anomalie pogodowe ujawniły niewydolność infrastruktury w Słupsku
W poniedziałek 12 lipca przez Słupsk przeszła dosyć gwałtowna burza z intensywnymi opadami deszczu. Średnio spadło między 20-25 litrów na metr kwadratowy. Już taka ilość okazała się w pełni wystarczająca, aby uwydatnić błędy, które zostały popełnione podczas budowy miejskiej infrastruktury.
Standardowe opady deszczu w Słupsku
Przechadzając przez miasto mogłoby się wydawać, że na początku tygodnia przez Słupsk przeszła prawdziwa nawałnica. W rzeczywistości jednak nic takiego nie miało miejsca. W zasadzie poniedziałkowe opady deszczu były dosyć standardowe, a ilość wody pomiędzy 20-25 litrów na metr kwadratowy jest dużą ilością, ale nie ekstremalnie dużą.
Dla porównania wystarczy przytoczyć przykład Koszalina, gdzie ostatnio spadło 30 litrów na metr kwadratowy lub też Szczecina, gdzie w niektórych miejscach było to nawet 100 litrów na metr kwadratowy. Jednak tylko w Słupsku doszło do tak poważnych zalań. Woda dostała się m.in. na prywatne posesje, piwnic, garaży, a niektóre z domów uległy poważnemu zalaniu. Zniszczeniu uległo także wiele miejskich ulic.
Odprowadzanie wody w Słupsku
Specjaliści zaznaczają, że podczas intensywnych opadów deszczu woda zawsze zawsze powinna spływać w najniższy punkt miasta. Docelowo takim miejscem jest rzeka. Niestety, ale w Słupsku system odprowadzania wody, szczególnie w zachodnim obszarze miasta stał się kompletnie niewydolny. Bardzo szybko doszło do zablokowania kolektorów, przez co woda nie miała ujścia. To spowodowało, że zaczęły wybijać i unosić się włazy, a w niektórych częściach miasta można było zaobserwować prawdziwy potok uliczny.
Ostatnie anomalie pogodowe jeszcze bardziej utwierdzają mieszkańców, że poprzednie władze nie przyłożyły się należycie do rozbudowy miasta i do zadbania o odpowiednią infrastrukturę miejską. Po prostu system kanalizacji deszczowej w mieście nie jest przygotowany na taką ilość wody, która zbiera się w tak krótkim czasie. Ostatnich dni ciśnienie w instalacji było naprawdę spore. Za przykład mogą posłużyć ulice Kossaka oraz Szczecińska, ponieważ doszło tam do zerwania nakrywy studni, a woda zdołała podnieść nawet poszczególne odcinki jezdni z asfaltu.
Nowe zbiorniki retencyjne w Słupsku
Mieszkańcy, ale również i władze miasta z pewnością jak najszybciej chciałyby, aby w mieście pojawiły się nowe zbiorniki retencyjne. Czy taka inwestycja jest możliwa? Jak się okazuje jak najbardziej tak. Jeszcze w maju 2020 r. na konto samorządu w Słupsku wpłynęło 6,2 mln zł z Unii Europejskiej. Z kolei samorząd słupski pożyczył dodatkowe 3,6 mln zł. W sumie na modernizację kanalizy deszczowej w mieście ma znaleźć się aż 30 mln zł. Suma 20 mln zł pochodzić będzie z zewnątrz, z kolei kwota 10 mln zł to wkład własny miasta. Miejmy nadzieję, że dzięki temu jak najszybciej rozpoczną się prace budowlane związane z budową zbiorników retencyjnych w Słupsku.
Radni zapowiadają, że przede wszystkim musi zostać wybudowany zbiornik retencyjny pod boiskiem Rolniczaka. Ostatnie wydarzenia w mieście skłoniły radnych do tego, aby pierwotne plany co do zbiornika nieco zmodyfikować. W ten sposób zbiornik retencyjny pod boiskiem Rolniczaka ma być aż dwa razy większy, niż zakładano w pierwszych planach.