Drzewo na torach paraliżuje komunikację kolejową w Słupsku, pasażerowie czekają na pociągi nawet 400 minut
Po niesprzyjających warunkach pogodowych w sobotę, ruch pociągów na trasie Reblino-Wrześnica w województwie pomorskim uległ zawieszeniu. Spowodowane to zostało przez drzewo, które pod ciężarem śniegu i przy silnym wietrze przewróciło się na tory kolejowe. Na skutek tego zdarzenia, wielu podróżnych zostało zmuszonych do oczekiwania na dworcu w Słupsku. Część z nich wyraziła niezadowolenie z braku regularnych aktualizacji na temat opóźnień, które w niektórych przypadkach wynoszą aż 400 minut.
Justyna, która utknęła na dworcu PKP w Słupsku, skarżyła się na słabą organizację. Mimo iż była świadoma tymczasowego charakteru dworca postrzegała brak aktualizacji na temat sytuacji za niedopuszczalny. Ponadto wskazywała na inne problemy takie jak brak dostępności do ciepłych napoi czy płatne toalety. Zauważyła również, że nikt nie wydaje się przejmować ich sytuacją. Według Justyny, wśród oczekujących były również matki z małymi dziećmi. Oczekiwanie na pociąg trwało już ponad pięć godzin. Jak podaje Portal Pasażera, opóźnienia w kursowaniu pociągów wynosiły od 100 do 400 minut o godzinie 16.40. Wszystko to było spowodowane intensywnymi opadami śniegu w regionie.
68-letnia Jolanta, która planowała podróż do Laskowic w województwie kujawsko-pomorskim, była również jednym z podróżnych na dworcu. Opowiadała, że od godziny 10:30 nie otrzymała żadnej informacji na temat opóźnienia pociągu i spędziła na dworcu już ponad cztery godziny. Jolanta podkreśliła, że dworzec w Słupsku to jedynie tymczasowy budynek, który wydawał się być nieogrzewany z powodu zimnych kaloryferów. Gdy zapytała pracownicę kas biletowych o możliwość uzyskania ciepłej wody, otrzymała negatywną odpowiedź – relacjonowała rozgoryczona kobieta w rozmowie z tvn.