Gryf Słupsk doznał bolesnej porażki w grze z Wdą Świecie
Po wyjątkowo słabym występie w drugiej połowie, drużyna Gryfa Słupsk musiała uznać wyższość Wdy Świecie, przegrywając mecz na swoim stadionie 0-1. Pomimo faktu, iż przez większą część spotkania golkiper drużyny przeciwnika grał z poważnie skręconym stawem skokowym, co znacznie utrudniało mu poruszanie się po boisku, słupszczanie nie potrafili wykorzystać tej sytuacji. Nie oddali żadnego skutecznego strzału na bramkę z dalekiego dystansu, a jedyną potencjalnie groźną akcję sprostali zdecydowanie obrońcy Wdy, którzy wybili piłkę tuż przed linią bramkową.
Krzysztof Muller, trener Gryfa Słupsk, wyraził swoje rozczarowanie po meczu, twierdząc: „To była najgorsza druga połowa od kiedy jestem trenerem Gryfa. Pomimo kilku okazji w pierwszej połowie, nie udało nam się żadnej skutecznie wykorzystać. Zagraliśmy fatalnie w drugiej połowie i mieliśmy jedną przypadkową sytuację bramkową. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego moi zawodnicy nie wykorzystali faktu, iż bramkarz rywali praktycznie grał na jednej nodze. Muszę przeanalizować wideo z meczu, ale jestem pewien, że mamy przed sobą intensywny tydzień.”
Spotkanie z Wdą Świecie było jednym z najgorszych występów Gryfa Słupsk w trzeciej lidze w tym sezonie. Zamiast zyskać pewne punkty i poprawić swoją pozycję w tabeli, drużyna poniosła straty na własnym boisku.
Krzysztof Urtnowski, trener Wdy Świecie, podsumował mecz następująco: „Byliśmy świadomi, jak groźne mogą być strzały Gryfa z dystansu i skoncentrowaliśmy się na blokowaniu takich prób. Wiedzieliśmy też, że gospodarze rzadko strzelają gole i znaliśmy słabości ich środkowych obrońców, co postanowiliśmy wykorzystać na naszą korzyść. Pierwsza połowa była dla nas bardzo trudna, ale drugą połowę wygraliśmy i cieszymy się z trzech punktów zdobytych na wyjeździe.”